Jak dobrać duży zegarek na mały nadgarstek?
Na wstępie zaznaczę, że wszystko, co przeczytacie poniżej, to wyłącznie moje subiektywne spostrzeżenia, a do ich opisania skłoniło mnie kilka pytań typu: czy ten zegarek nie będzie za duży na mój nadgarstek, jaki największy zegarek pasowałby na mój nadgarstek, jak duże zegarki ty nosisz. Pytania takie są moim zdaniem jak najbardziej zasadne w czasach, kiedy producenci zegarków nadal robią zegarki przede wszystkim na nadgarstki w rozmiarze XXL. Ta moda chyba powoli mija, ale to już temat na inny post 😉
Zasadniczo odpowiedzi można udzielić zawsze jednej – jeśli zegarek ci się podoba, to bierz i nie patrz na jego wielkość ani na to, jak wygląda na twoim nadgarstku. Z pewnością znajdziesz zegarek jeszcze większy na nadgarstku mniejszym od twojego 😉
Ja kieruję się zasadniczo tym, żeby uszy zegarka nie wystawały poza obrys nadgarstka. Jeśli tak jest, to już zazwyczaj zegarek nie wygląda źle (co nie znaczy, że wygląda dobrze 😉 ).
Producenci od dawna stosują kilka zabiegów technicznych powodujących, że duży zegarek dobrze i przede wszystkim wygodnie leży także na mniejszym nadgarstku.
Kształt uszu i kilka pomysłów na nie.
Pierwszy to uszy schodzące poniżej obrysu dekla. Taki kształt uszu powoduje lepsze przyleganie zegarka do nadgarstka i dzięki temu zegarek wygląda korzystniej.
Drugi sposób to ruchome uszy. Efekt taki sam, jak poprzednio, zyskujemy jednak ciekawy kształt całości. Ten sposób zastosowali Rosjanie przy „uszatej amfibii” a powtórzyła Fundacja Gerlach przy swoich Bliźniakach ORP Sokół i ORP Dzik
Podobnie postąpił Oris w F.Sinatra
Tutaj ciekawy sposób microbranu H2O w zegarku Tiburon – składane jedno ucho i schowana w nim koronka.
Dobrym rozwiązaniem jest także szukanie zegarków, które mają uszy bardzo krótkie, jak np. JeanRichard Terrascope. Zegarek z prawie kwadratową kopertą o szerokości 44 mm bez koronki, co już znacznie optycznie powiększa zegarek, ma bardzo krótkie uszy, dzięki czemu nie wygląda najgorzej nawet na moim chudym nadgarstku. Podobnie jak Spinnaker Hull i Alpina.
Dobrze też wyglądają zegarki z głęboko osadzonymi uszami. Uszy takie, mimo tego, że są długie, to niewiele odstają poza obrys koperty. Uzyskujemy więc ten sam efekt jak przy uszach krótkich.
Drugim rozwiązaniem jest… zegarek bez uszu 😉 Pasek lub jeszcze lepiej bransoleta jest mocowany na teleskopach w kopercie, w jej obrysie lub np. pod nią lub bez teleskopów (jak w Omedze Dynamic).
No i trzecie rozwiązanie – dla odważnych – wizualne powiększenie dużego zegarka poprzez założenie go na pasek z podkładką lub pasek typu NATO.
To rozwiązanie dyskusyjne, ale ja je zastosowałem i mnie pasowało. Moim zdaniem widać, że właściciel zegarka zastosował ten zabieg celowo i tak ma być. Zegarek ma być widać, nie jest tylko zegarkiem a częścią ubioru i ozdobą tak, jak skórzana bransoleta, na której jest noszony.
Na koniec kilka słów na temat tego, czego unikam.
Unikam zegarków z prostymi uszami i płaskimi kopertami, choć kilka chętnie bym posiadał. Niektóre nawet posiadałem, ale szybko zmieniały właściciela, bo oprócz tego, że były za duże, to właśnie przez proste uszy i płaskie koperty źle się układały, zbyt odstawały i były niewygodne.
0 komentarzy